Byliście na grobach? Było fajnie co? Atmosfera trochę sztywna ale można się
było rozruszać przy ustawianiu zniczy. W zależności od tego jak spędzaliście
czas przy grobach bliskich może, ale nie koniecznie zauważyliście parę spraw.
Bo oczywiście mogliście zostawić rolę obserwatora w świętym spokoju (na
wieki wieków amen) i zając się jakże powszechnie wyśmiewanym przez ostatnie dni
wyśmiewaniem ludzi. Dobre, nie? Bardzo smakowite, obśmiejmy i obgadajmy ludzi
którzy obgadują i obśmiewają innych, cóż przynajmniej wszyscy teraz wiemy że
mamy belki w oczach. Ja do swojej się nie przyznaje bo zapewne coś mi ją zasłania,
być może jakaś cudza drzazga którą wypatrzyłem - smuteczek, ból żal
niedowierzanie. Ale o czym to ja? A o cmentarzach. otóż w listopadzie wojna
trwa, kto większego wiechcia, kto większy znicz, kto większy płomień na
nagrobku utrzyma, kto poważniej głową pokiwa nad losem człowieczym, kto głośniej
od księdza na nabożeństwie ryja podrze etc. Później ta wojna przenosi się
do pechowych członków rodzinny którzy dysponują najbliższym/największym
kwadratem i trwa tam dalej w najlepsze, kto więcej zje, ugotuje, wypije (Wiplyryje?),
kto większa ilość tegorocznych nieboszczyków zapamiętał. Ale najlepsza jest
całoroczna zimna wojna w cieniu wieńców prowadzona na cmentarzach.
doświadczyłem tego niejako na własnej skórze.
Senior rodu w trosce o "rodzinę i kolejne pokolenia" zdecydował się
na całkiem duży kamień nagrobny. co spowodowało, jak można się domyśleć wyścig
szczurów. Jest tylko jeden mały problem, kolejny rząd grobów jest odrobinę
niżej, tak się złożyło że grobowiec familii jest na szczycie wzniesienia, dlatego
też konkurencyjne nagrobki maja wielkość małego żagla i siłę nośną zdecydowanie
większą niż pewne skrzydło po kontakcie z pewna brzozą . Nikt jednak nie pomyślał
o tym że jak to na szczycie wzniesienia bywa wietrznie i porywiście jest w
okolicy. Doprowadza to do sytuacji w której kamieniarze liczą zyski bo cóż,
wiechcie/znicze/pozytywki/”wizerunki jedynego słusznego papieża” w
porywach wiatru z dużą prędkością kontaktują się z płytami nagrobnymi powodując
plamy, uszczerbki i odbarwienia. no ale nikt nigdy nie twierdził że wojna jest
tania. Oczywiście w ramach drobno mieszczańskiej moralności, troski i
pierdolonego zaścianku każde rozmowy przy miejscu spoczynku naszych najbliższych
są okraszane ze strony okolicznych „wizytatorów” prychnięciami, kaszlnięciami
albo nawet w skrajnych wypadkach oskarżeniami o sodomię kazirodztwo opętania a
nawet co szczególnie dobrze świadczy o doskonałej kondycji moralnej mieszkańców
naszego kraju oskarżenia stojących tuż obok lepszych połówek ojców dziadków i
reszty o niezbyt dobre prowadzenie się, fakt że stoi się przy mogile jednej z
oskarżanej osób widać jakoś szczególnie do wyobraźni PGSzR nie trafia.
Natomiast konsumpcja przez lokalny odział harcerstwa który akuratnie handluje
zniczami pod cmentarzem pizzy zamówionej na wynos nazywany jest przykładem
zaradności. Cóż nie nadaje sie do tego świata.
Największą radość w moim sercu wzbudzają jednak ludzie którzy karcącym
wzrokiem próbują człowieka wbić w ziemie i niechybnie obok odwiedzanych
przodków umiejscowić za niewinne wspominki dotyczące odwiedzanych przodów
ciągnąć równocześnie rozhisteryzowane dziecko jedna ręka próbujące wsadzić sobie
w usta cały worek podłej jakości odpustowych cukierków a w drugiej tarmosząc sznurek
od kolorowego wypełnionego helem balonu. bo wiadomo że nic nie psuje nastroju
zadumy i kontemplacji jak grupa zachowujących dystans do świata indywidualistów
próbujących równocześnie ustąpić miejsca trzem wózkom inwalidzkim, czterem
wózkom z dziećmi i dwóch rodzinom z drącymi się w sposób wystawiający na próbę
przysłowiową cierpliwość lokatorów nekropoli. No ale to ja jestem Belzebubem.
P.S. Pozdrawiam pana policjanta który sprawdzał
trzeźwość wszystkich(sic!) kierowców zmierzających półtora pasmową (oczywiście
w rozmiarze wg. przepisów dwupas) kierowców do drugiej największej w mieście
nekropolii. Nigdy nie widziałem korka na trzy i pół skrzyżowania i dwóch
usiłowań morderstwa na przedstawicielach władzy przy użyciu
chryzantem(złocistych, a jak!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz