środa, 12 stycznia 2011

TOP vol. I czyli "Who is BAD-ASS?"

Dzięki współpracy Montego udało mi się uzyskać listę "most BAD-ASS ever" .
Miejsce 10.
Franciszek "Franz"/"Zabije ich wszystkich" Maurer (Psy)
Porucznik SB. Jakimś cudem przechodzi weryfikacje i trafia do policji. Widząc metody działania policji i mafii postanawia wsiąść sprawy w swoje ręce. Dobra, kto się sądził że "Franz" nie zagrzeje tu miejsca? Śmiało, rączka do góry. Przyznaje, że obecność tej postaci na liście to wielki hołd dla Pasikowskiego i Lindy tak za dwie części "Psów" jak i za "Demony wojny". No, ale "W imię zasad, skurwysynu. "

Miejsce 9.
John McClane (Die Hard)
Kolejny porucznik, tym razem całkiem dobry chłopak o rodzinę walczący i o ideały. Wieżowiec pełen terrorystów? Nie ma problemów! Czekajcie tylko zostawi swoje laczki, ubiorę biały podkoszulek, wezmę Berettę i Zippo a zaraz tu porządek zapanuje. Terroryści na lotnisku? Spoko, spoko tym razem laczki wezmę. Nowy Jork ma wylecieć w powietrze? Ok, wezmę tylko jakiegoś czarnucha i jazda. Just Yippee ki yay mother fucker!
Miejsce 8.
Lieutenant Colonel Bill Kilgore (Apocalypse Now)
Kawalerzysta, co z tego że powietrzny, kawalerzysta jest kawalerzysta. I to ten cholerny południowiec wziął sobie do serca. Atak na silnie bronioną wioskę sił Vietcongu traktuje jak niezły serial popijając sobie kawkę. Po ataku ściąga piwo i grilluje sobie w najbielsze wspominając swoje przygody na desce surfingowej. Swoje niewątpliwe umiejętności taktyczne podporządkowuje jednej myśli. "Żółtki nie surfują!". A za ulubioną deską jest w stanie przelecieć pół Wietnamu.

Miejsce 7.
Walt Kowalski (Gran Torino)
Polaczek, podstarzały weteran z Korei, tetryk i prawdziwy patriota. Można zarzucić że dziadek nie może być Bad-assem, ale bądźmy szczerzy. Kto by się nie zesrał gdyby usłyszał dźwięk przeładowanego M1 Garand i charakterystyczny chrapliwy głos rzucający "Get off my lawn!" ?

Miejsce 6.
Harold Francis "Dirty Harry" Callahan (Dirty Harry)
Tak, znowu Clint Eastwood, tym razem w swojej najbardziej chyba pamiętnej roli. Jeden wielki, zły oficer policji w San Francisco w dupie ma przepisy i przełożonych. Doskonale wie że żeby wygrać z bandytami trzeba stosować bandyckie metody. tylko i wyłącznie fakt że jego przeciwnicy są bardziej antypatyczni od niego powoduje to że postrzegany jest jako bohater pozytywny. I kultowy... "
FABRICATI DIEM, PVNC" nie wzięło się przecież z kosmosu.

Miejsce 5.
Captain John Price (Call of Duty)
Co można powiedzieć o kapitanie Price? Jest zajebisty i tyle. Nikt nie wie jak to robi, ale zginął na Tirpitzu po czym respawnował się w Normandii, następnie na początku XXI wieku ratował świat, znowu zrespował się w jakimś Gułagu i znowu uratował świat. Chłop się nie oszczędza, podobno pije tylko stuletnią whiskey i kocha się z księżniczkami, a robi to codziennie gdy nie ratuje świata. Podobno jego kod genetyczny posłużył do skonstruowania żołnierza idealnego, jednak ten popełnił samobójstwo bo nie mógł wyhodować super wąsa...

Miejsce 4.
Mr. "Tobias Rieper" 47 (Hitman)
Bezimienny klon zabójca. Zimny, wyrachowany, zabójczo skuteczny. Niezaleznie kim jesteś, co robisz i gdzie się ukryjesz, to jeśli łysy pan z kodem kreskowym na potylicy dostanie na ciebie zlecenie... Możesz być pewien że ostatnią rzeczą jaką w życiu usłyszysz będzie szept kuli opuszczającej lufę tłumika, lub śpiew garoty zaciąganej na twojej szyi.

Miejsce 3.
Lieutenant Colonel John Malcolm Thorpe Fleming "Jack" Churchill (hist.)
Postać historyczna i jako jedyna w tym całym gronie wyczerpująca temat badassa. Ksywa "Mad Jack" mówi wszystko. Brytyjski komandos wyskakujący pod wrogim ostrzałem z barki desantowej dzierżąc w jednej ręce claymora (miecz), w drugiej zaś trzymał poczciwego tommyguna do tego z łukiem i kołczanem na plecach. Jak mówili jego żołnierze "Nie dało się za nim nie biec. To było by niemęskie pozostawić człowieka który nie zauważał nawet ostrzału bo był zbyt zajęty strzelaniem z łuku.". Przeszedł praktycznie wszystkie fronty IIWŚ a gdy jej koniec zastał go w Birmie wyraził swoje niezadowolenie wygłaszając publicznie uwagę: "Gdyby nie Ci cholerni Jankesi, bawilibyśmy się jeszcze z dziesięć lat.". Jako ciekawostkę podam fakt, iż łuk Johna Rambo był inspirowany właśnie pułkownikiem Churchillem.


Miejsce 2.
Lieutenant Colonel Robert Blair "Paddy" Mayne (hist.)
Co można powiedzieć o jednym z najbardziej pieprzniętych w głowę iroli? Co można powiedzieć o założycielu SASu? Był niezłym skurwielem. Serio. Prawdopodobnie najlepiej wykształcony komandos w historii. Miłośnik literatury klasycznej, cichy inteligent, alkoholik. Pewnego razu gdy dowódca przerwał mu partie szachów, Paddy wyciął przełożonemu w zęby i powrócił do gry. W Afryce Północnej uczestniczył w "swoim" SASie w szeregu operacji na tyłach wroga podczas których osobiście zniszczył 100 z 250 zniszczonych przez jednostkę samolotów wroga. Najbardziej zasłynął chyba jednak akcją desantową na Sycylii gdzie otrzymał od dowództwa kategoryczny zakaz uczestnictwa w akcji, pozwolono mu jednak lecieć w samolocie ze swoimi spadochroniarzami. Sztab wpadł w panikę gdy pilot osiągnąwszy strefę zrzutu zameldował "Zła wiadomość... Przykro mi, ale major Mayne wypadł z samolotu", panika w sztabie przerodziła się w bezsilną złość gdy po pięciu minutach ten sam pilot nadał "Dobra wiadomość... Major Mayne, miał ze sobą spadochron.". A brody to sam kapitan Price Paddemu zazdrości.

I wreszcie, tak wyczekiwane miejsce pierwsze.
The most badass in human history is:
Generał brygady
Janusz "Gryf" Brochwicz-Lewiński (hist.)
Żołnierz września 39, uciekł sowietom z niewoli, żołnierz AK, dowódca obrony Pałacyku Michla, ciężko ranny w powstaniu, w niewoli niemieckiej do 1945 roku, później agent ochrony na dworze Jego Królewskiej Mości Jerzego VI, "ulubiony" ochroniarz księżniczki Anny, agent MI-6 na terenie Palestyny rozpracowujący żydowskie organizacje terrorystyczne.
Dlaczego pierwsze miejsce? A wam by się chciało tyle w życiu zrobić drodzy czytelnicy? Po pierwsze panu generałowi się chciało, po drugie zrobił to, po trzecie trzyma się do tej pory nieźle, a parę razy stuknąć go chcieli.
I wiecie też dlaczego pierwsze miejsce? Bo jest to symboliczne uhonorowanie wszystkich dzielnych ludzi walczących na wszystkich frontach świata we wszystkich wojnach historii. Bo wtedy jak nigdy dowiadujemy się kto naprawdę jest twardzielem.


Jest to jak najbardziej pomieszane i nietematyczne "Top" jakie w życiu widziałem, ale mam nadzieję że jest dla wszystkich czytelników w pewien sposób inspirujące, a przynajmniej ciekawe.

Chciałbym jeszcze raz podziękować Montemu za niewątpliwą pomoc przy zapełnieniu wszystkich miejsc tego topu oraz Goosowi którego uwagi również były bardzo przydatne.